Chili con carne błądziło mi gdzieś po głowie od dłuższego czasu. Bo dawno nie jadłam. A lubię bardzo. Na blogu już raz prezentowane. Tym razem w nieco innej odsłonie, mniej skomplikowanej może, bo bez ucierania przypraw w moździerzu, ale równie smacznej.
SKŁADNIKI:
- puszka czerwonej fasoli
- olej
- 1 cebula
- 2 ząbki czosnku
- łyżeczka suszonego oregano
- 1/2 kg mięsa mielonego ( zwykle wołowe, ale u mnie indycze )
- 2 łyżki sosu sojowego
- 1 łyżka kuminu
- 1 łyżeczka słodkiej papryki
- 1 łyżeczka majeranku
- sól
- pieprz
- pieprz cayenne
- suszona papryka meksykańska
- 25 dag przecieru pomidorowego
W garnku z grubym dnem rozgrzewamy olej, szklimy pokrojoną w kostkę cebulę i posiekane ząbki czosnku, przyprawiamy oregano. Dodajemy mięso i smażymy, mieszając, aż zbrązowieje. Dodajemy resztę przypraw i 1/2 szkl. wody lub rosołu i dusimy 30 minut. Dodajemy odcedzoną fasolę i pomidory, mieszamy dokładnie, ewentualnie przyprawiamy i dusimy jeszcze 30 minut. W przypadku użycia mięsa indyczego, możemy czas duszenia skrócić, wołowina potrzebuje go nieco więcej.
Podane z domowymi pszennymi tortillami, śmietaną i tartym serem.
Przepis znaleziony w lutowym Moim Gotowaniu. Zmodyfikowany.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze anonimowe i złośliwe będą usuwane. Jeśli chcesz coś napisać, proszę podpisz się :)