środa, 29 lutego 2012

Panna Cotta po przejściach

Zaczęło się od tego, że  będąc na ferie u rodziców, postanowiłam zrobić z mamą ten sławny deser. Znalazłyśmy przepis w niezawodnym Atlasie Kulinarnym Świata i wieczorem zabrałyśmy się do dzieła. Niestety zlekceważyłyśmy uwagę o teflonowym rondelku i karmel nam się nieco przypalił. Deser powstał, miał jednak lekko gorzkawy posmak, co dla niektórych degustujących okazało się atutem, bo panna cotta jest bardzo słodka. Dzieciom niestety nie zasmakowało.
Po powrocie do domu zabrałam się do dzieła po raz drugi. Niestety, kiedy deser był już częściowo gotowy, okazało się, że mam zbyt mało żelatyny. Postanowiłam spróbować i mimo wszystko dokończyłam dzieło i wstawiłam do lodówki. Miałam cel, następnego dnia miała odwiedzić mnie koleżanka i chciałam podać coś specjalnego do kawy. Niestety deser się nie ściął. Tak więc ostatecznie podałam francuskie rurki z powidłami. Pyszne i błyskawiczne w przygotowaniu. Nawiasem mówiąc, ciasto francuskie nie raz uratowało mi życie :)
A panna cottę postanowiłam reanimować. Dokupiłam dodatkową porcję żelatyny. Masę zagotowałam w rondelku i ponowne połączyłam ze środkiem żelującym :)
I oto jest!

Jeśli do tej pory nie próbowaliście, powinnyście koniecznie, bo deser sławny i wykwintny, a do tego łatwy w przygotowaniu, a składniki dostępne w każdym spożywczaku!










Składniki:
  • 500 ml śmietany 30 %
  • 150 g cukru
  • 1,5 łyżeczki żelatyny
  • syrop orzechowy ( lub inny )



Śmietankę zagotuj i zdejmij z ognia. W teflonowym rondelku rozpuść cukier i podgrzewaj, aż się skarmelizuje, po czym zdejmij z ognia. Powoli wlewaj do niego śmietankę, cały czas mieszając. Ponownie zagotuj, cały czas mieszając.
Zdejmij z ognia, dodaj rozpuszczoną w odrobinie wody żelatynę i mieszaj, aż żelatyna całkowicie rozpuści się w śmietanie.
Masę przelej do kieliszków lub filiżanek (jeśli chcesz podać ją do góry nogami na talerzyku*). Po wystygnięciu wstaw do lodówki, aby masa stężała.
Podawaj z syropem orzechowym lub innym ulubionym.


* Aby panna cotta wylądowała zgrabnie na talerzyku, należy ja na kilka sekund zanurzyć w gorącej wodzie, następnie na filiżankę nałożyć talerz i szybko odwrócić, a deser wyląduje na spodku







wtorek, 28 lutego 2012

Ciastka francuskie z owocami





Proponuję Wam dziś kolejną wersję ciastek francuskich, które możecie przygotować, gdy okaże się, że za pół godziny macie gości. Jedyny warunek, to posiadanie w lodówce rulonu ciasta francuskiego ( w wersji wegańskiej - bez masła! )  i kilku owoców. W moim przypadku były to jabłko, banan i garść mrożonych borówek amerykańskich.
Z tych składników możecie wyczarować pyszne i zupełnie nieskomplikowane ciastka, które najpyszniejsze są po lekkim przestygnięciu. Z pewnością się wyrobicie :)

A więc zaczynamy!

Nastawcie piekarnik na 220 st. C. Ciasto rozwińcie, pokrójcie na kwadraty o boku 6-7 cm. Jabłko obierzcie ze skórki, wytnijcie gniazda nasienne i pokrójcie w kostkę. Banana obierzcie i pokrójcie w plasterki. Wrzućcie owoce do miski, dodajcie borówkę i 2-3 łyżki cukru (użyłam trzcinowego) i wymieszajcie.
Na środek każdego kwadratu nakładajcie porcję owoców. Ciastka ułóżcie na blasze wyłożonej papierem do pieczenia lub matą silikonową. Wstawcie do nagrzanego piekarnika i pieczcie około 12 minut.
Po przestudzeniu, jeśli starczy Wam czasu, możecie polać ciastka lukrem przygotowanym z soku wyciśniętego z cytryny i cukru pudru.

Gotowe!

Uwaga, już goście na schodach :)









niedziela, 26 lutego 2012

Orzechowa granola






Jeśli macie dosyć kupnego musli lub granoli, bo ich skład z opakowania nie ma nic wspólnego z tym, co znajdujecie w środku.
Jeśli macie ochotę na zdrowe i pożywne śniadanie.
Jeśli lubicie mieć satysfakcję przygotowując samodzielnie coś pysznego.
Jeśli chcecie podarować komuś coś niebanalego.

Jeśli któreś z powyższych stwierdzeń jest Wam bliskie, powinniście spróbować przygotować tę granolę. Jest pyszna i zdrowa.


W robieniu zdjęć skutecznie przeszkadzała mi dwójka małych przeszkadzaczy, ale myślę, że małe rączki tu i ówdzie mają swój urok ;)










Składniki:

400 g płatków owsianych (zwykłych, górskich)
75 g nasion lub pestek (dyni, słonecznika, sezamu)
200 g orzechów (nerkowca, włoskich, laskowych, pekanów, brazylijskich, migdałów)
200 g miodu
110 g rozpuszczonego masła
250 g suszonych owoców ( u mnie figi, daktyle, żurawina )
 
 
 
Nagrzać piekarnik do 150 stopni C. W dużej misce wymieszać wszystkie składniki oprócz suszonych owoców. Dużą płaską blachę (z wyposażenia piekarnika) wyłożyć papierem do pieczenia i na nim rozłożyć granolę. Piec 30 minut. Co 10 minut przemieszać granolę, żeby równomiernie się upiekła. Wyjąć z piekarnika i wystudzić. Dodać suszone owoce i wymieszać. Przechowywać w szczelnym pojemniku.
 
Moja granola przypiekła się trochę zbyt mocno, zwracajcie więc na nią baczniejszą uwagę przez ostatnie 10 minut pieczenia, bo może się okazać gotowa nieco wcześniej. Wszystko zależy od piekarnika :)

Przepis znaleziony u lo. Ociupinkę zmodyfikowany :)














piątek, 24 lutego 2012

Klopsiki wegetariańskie






Bardzo słodko ostatnio się na naszym blogu zrobiło. Pączki, chruściki, ciasta... Czas coś zmienić. Dlatego dziś proponuję Wam coś konkretnego. Coś dla tych, co mięsa nie jedzą. Albo przynajmniej nie jedzą go codziennie. Doskonały pomysł na piątkowy obiad lub kolację. W jednym klopsie dostarczycie wszystkiego, co potrzebne dla Waszego organizmu :)
Klopsiki te są bardzo urozmaicone w swym składzie. Mają i warzywa ( w tym strączkowe ) i kaszę i orzechy. Do tego są pyszne. I pieczone w piekarniku, więc zdrowsze od tych smażonych.
Zainspirował mnie przepis z Palce Lizać nr 7 (59), ale go trochę zmodyfikowałam.










Składniki:
  • puszka brązowej soczewicy
  • 1 szkl. ugotowanej kaszy jaglanej
  • 1 czerwona cebula
  • 2 marchewki drobno posiekane lub starte na dużych oczkach
  • 2 łodygi selera drobno posiekane
  • 3 łyżki koncentratu pomidorowego
  • 3 jajka
  • 50 g startego parmezanu
  • 1/2 szkl. kaszki manny
  • 1/2 szkl. posiekanych orzechów włoskich
  • 1 posiekany ząbek czosnku
  • 1 łyżeczka suszonego tymianku
  • 1 łyżeczka suszonego oregano
  • olej
  • sól
  • pieprz


Na patelni rozgrzej olej, przesmaż cebulę, potem dodaj czosnek, marchewkę i seler. Dopraw solą, pieprzem i ziołami i smaż około 10 minut, aż warzywa będą miękkie i przyrumienione. Dodaj koncentrat i duś jeszcze kilka minut, mieszając od czasu do czasu. Odstaw do ostygnięcia.
W misce wymieszaj wystudzone warzywa, soczewicę i kaszę jaglaną. Dodaj kaszkę mannę, parmezan, orzechy i jajka i dokładnie wyrób masę. Wstaw na pół godziny do lodówki.
Blachę do pieczenia wyłóż papierem do pieczenia. Mokrymi dłońmi formuj kule wielkości sporej mandarynki i układaj na blasze. Wstaw do piekarnika rozgrzanego do 180 st. C i piecze około 30 minut.
Świetne na ciepło np z sałatą w sosie vinegret lub na zimno. Dobrze smakują pokrojone w plastry na kanapkach.






czwartek, 23 lutego 2012

Muffinki z czekoladą



Kolejny z  gościnnych występów Naszej Mamy na naszym blogu. Tym razem muffinki, które upiekła w ostatnią niedzielę do popołudniowej kawy.
Babeczki pierwotnie były z czekoladą i rodzynkami, ale są wśród nas tacy, co rodzynki z ciasta wydłubują i odkładają na talerzyk. Tak więc, by zaoszczędzić im pracy, mama rodzynki pominęła :)


składniki:
  • 2 szkl. mąki pszennej
  • 1 szkl. mleka
  • 1/2 szkl. cukru
  • 1/3 szkl. oleju
  • 1 tabliczka czekolady deserowej (zastąpiona przez mamę groszkiem czekoladowym)
  • 2 jajka
  • 2 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 5 dkg rodzynek (pominięte)
  • szczypta soli


Do miski przesiać mąkę, dodać proszek do pieczenia, sól i posiekaną czekoladę (lub groszek czekoladowy), wymieszać. Rodzynki sparzyć, starannie odsączyć.
Jajka ubić z cukrem, dolać mleko i olej, zmiksować. Dodać stopniowo mąkę z czekoladą, wciąż ucierając, aż masa stanie się kremowa. Wsypać rodzynki, wymieszać.
Ciasto nałożyć do wysmarowanych tłuszczem foremek (chyba, że używacie form silikonowych, wówczas nie ma takiej potrzeby). Muffinki  piec około 20 minut w 180 st. C.


Babeczki zostały polane dodatkowo gotową polewą czekoladową do ciast. Można posypać je również kolorowymi posypkami, co z pewnością przypadnie do gustu Maluchom.



wtorek, 21 lutego 2012

Ciasto pomarańczowo-migdałowe






Dziś na blogu Nasza Mama na gościnnych występach :) Gdy przyjechałam kilka dni temu do naszego rodzinnego domu na ferie z dzieciakami, przywitała nas takim oto ciastem.
Ciasto jest bez dodatku mąki. Jest wilgotne, według niektórych nawet mokre (patrz: tata ;) ). I barrrdzzzooo pomarańczowe!









Składniki:

  • 2 nieobrane pomarańcze, gotowane przez 2 godziny
  • 6 jajek
  • 250 g cukru pudru
  • 1 łyżeczka olejku pomarańczowego
  • 300 g zmielonych migdałów*
  • 1 łyżeczka proszku do pieczenia



Piekarnik rozgrzać do 160-180 st. C. Zmiksować ostudzone, ugotowane pomarańcze razem ze skórką. Żółtka ubić z cukrem pudrem i  olejkiem pomarańczowym. Połączyć z owocami, dodać migdały i proszek do pieczenia. Białka ubić na sztywną pianę i delikatnie połączyć z ciastem. Przełożyć do formy i piec przez godzinę. Ciasto można udekorować konfiturami, świeżymi owocami i listkami mięty. 


* Mama część mielonych migdałów zastąpiła płatkami migdałów, dzięki czemu ciasto przyjemnie chrupie :)


Przepis pochodzi z książki "Zapraszam do stołu. Kuchnia Jerzego Knappe" Wydawnictwa Literackiego







niedziela, 19 lutego 2012

Orejas de Carnaval, czyli Uszy Karnawałowe





Żeby w Tłusty Czwartek nie było zbyt monotematycznie, że tylko pączki i pączki i pączki przez cały dzień, usmażyłyśmy ciastka pochodzące z Hiszpanii, będące odpowiednikiem naszego rodzimego chrustu. Przepis znaleziony w Palce Lizać.









składniki:
  • 500 g mąki pszennej
  • 125 ml mleka
  • 12 ml anyżówki
  • 2 jajka
  • 125 g miękkiego masła ( lub 75 g masła i 50 g smalcu )
  • 100 g cukru
  • starta skórka z 1 cytryny
  • olej do smażenia
  • cukier puder do posypania

W misce wymieszaj mleko, anyżówkę, skórkę z cytryny, jajka, masło, cukier i mąkę. Zagnieć elastyczne ciasto, zawiń w folię spożywczą i włóż do lodówki na 3 godziny. 
Schłodzone ciasto podziel na kulki wielkości orzecha włoskiego i każdą z nich bardzo cienko rozwałkuj. 
W rondlu na małym ogniu podgrzej olej ( pilnuj, by nie był zbyt gorący, bo ciasto szybko się spali ). Rozwałkowane kawałki wrzucaj do oleju, a za pomocą widelca przyciągaj jeden koniec ciasta do środka, formując ciastka w kształt ucha. Po zrumienieniu z obu stron, wykładaj na papierowy ręcznik, aby odsączyć je z nadmiaru tłuszczu. Przed podaniem posyp cukrem pudrem.



przepis hiszpański






piątek, 17 lutego 2012

Pralinki karmelowe z muscovado






Foremki do pralinek leżakują w szufladzie już od kilku miesięcy. I zawsze jest coś innego do upieczenia, ugotowania. Kiedy mignął mi podczas przeglądania blogów przepis na czekoladki z muscovado, wiedziałam że wreszcie czas się zmobilizować i poeksperymentować w kuchni z domowymi pralinkami.
To świetny pomysł na prezent i żadne, nawet najdroższe czekoladki im nie dorównają :)


Przepis znalazłam na Can I have a bite? Tam znajdziecie nieco bardziej skomplikowaną wersję, z pomiarem temperatury. Jako, że nie posiadam specjalistycznego termometru, musiałam przepis uprościć.

Czekoladki mają drobne "niedociągnięcia" w wyglądzie, ale musicie mi wybaczyć, bo bawiłam się w to pierwszy raz :)









przepis na około 20 czekoladek
  • 200 g gorzkiej czekolady (co najmniej 70%)
  • 100 g mlecznej czekolady (można również użyć tylko gorzką czekoladę)
  • 20 sztuk orzechów laskowych 
  • silikonowe foremki na czekoladki
  • wąski pędzelek cukierniczy


karmel muscovado:
  • 1/3 szklanki ciemnego cukru muscovado
  • ¼ szklanki kremówki
  • łyżka masła











Wszystkie składniki na karmel umieszczamy w średnim garnku i mieszając doprowadzamy do wrzenia. Gotujemy, aż karmel zgęstnieje (około 5 minut), mieszamy, żeby się nie przypalił. Odstawiamy do całkowitego ostygnięcia. Czekoladę siekamy, wrzucamy do miski i rozpuszczamy w kąpieli wodnej. Używając pędzelka nakładamy warstwę czekolady na ścianki i dno foremek. Kiedy skończymy nakładać czekoladę do ostatniej foremki, czekolada na ściankach pierwszej powinna już zastygnąć. Jeśli nie – wkładamy foremki na chwilę do lodówki. Nakładamy drugą warstwę czekolady, foremki wkładamy na 15 minut do lodówki (czekolada musi dobrze zastygnąć. Używając szpatułki lub rękawa cukierniczego z wąską końcówką nakładamy odrobinę karmelu do każdej czekoladki, następnie wkładamy po jednym orzeszku i dopełniamy karmelem. Pamiętamy, żeby nie wypełniać czekoladki do końca, musi być jeszcze miejsce na czekoladowy spód ! Na każdą czekoladkę wylewamy trochę czekolady, żeby utworzyć spód. Uważamy, żeby zrobić to dokładnie. Czekoladki wkładamy do lodówki, żeby czekolada całkowicie zastygła.








wtorek, 14 lutego 2012

czekoladowe marchewkowe (na oleju)






Ciasto nie jest może najszczęśliwszym pomysłem na przemycenie dzieciom warzyw, ale tonący brzytwy się chwyta ;)
Po raz pierwszy upiekłam to ciasto według innego przepisu, niż ten, z którego korzystam od lat. Ciasto wyszło bardzo smaczne i pięknie wyrosło.
Wykorzystałam przepis pochodzący z książki "Ciasta, ciastka i takie tam" Agaty Królak.
Świetnie smakuje z polewą czekoladową lub lukrem. Polecam!










składniki:
  • 2 szkl. startej marchewki
  • 1 szkl. oleju
  • 1,5 szkl. mąki
  • 3 jajka
  • 1/2 szkl. cukru (u mnie trzcinowy)
  • 4 czubate łyżeczki kakao
  • 1 łyżeczka cynamonu
  • 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
  • 1,5 łyżeczki sody oczyszczonej


Jajka utrzeć z cukrem i olejem, dodać mąkę, kakao, cynamon, proszek i sodę. Dokładnie zmiksować. Dodać startą marchewkę, wymieszać na jednolitą masę. Piec około 40-50 minut w 180 st. C ( do suchego patyczka). 







poniedziałek, 13 lutego 2012

Wyniki konkursu z Wydawnictwem Dwie Siostry

Z ogromną przyjemnością pragniemy ogłosić, że zwycięzcami konkursu, w którym nagrodą była książka "Ciasta, ciastka i takie tam" Agaty Królak, są:

Ola ka

Katarzyna (manta22)

ilka_86


Wszystkim, którzy wzięli udział w konkursie dziękujemy. Nadeszły aż 43 przepisy na potrawy kojarzące się Wam z dzieciństwem. Nie sposób wszystkie wymienić, zapraszamy więc do zajrzenia w komentarze, być może Was zainspirują :)


Na koniec chciałybyśmy wyróżnić jedną z uczestniczek, a mianowicie Martę Dąbrowską i opublikować jej nie do końca kulinarny przepis na udane dzieciństwo.

Ciasto dzieciństwa inaczej:)

Składniki:
- 0,5 litra spontaniczności
- 0,5 litra łagodności
- 20 dag fantazji
- 50 dag uśmiechów
- 1 kg ciekawości
- kilka kropel esencji niewinności

Przygotowanie:
Wszystkie składniki ze sobą wymieszać. Dodać jeszcze jedną łezkę. Mieszankę odłóż pod ciepłą pierzynę tak długo aż będzie to konieczne. Udekoruj kolorowymi dziecinnymi zabawami.

Czas pieczenia:
Zależeć będzie od dojrzewania

SMACZNEGO!

niedziela, 12 lutego 2012

Jeszcze tylko kilka godzin...





Moi Drodzy, jeszcze tylko do północy macie szansę wziąć udział w naszym konkursie i wygrać jedną z trzech powyższych książek :)


Drożdżowe supełki




Dziś kolejna propozycja na Karnawał i Tłusty Czwartek. Drożdżowe, chrupiące węzełki. Ciekawa alternatywa dla pączków i chruścików. 










składniki:
  • 25 dag mąki
  • łyżeczka świeżych drożdży
  • 3 łyżki cukru trzcinowego
  • szczypta soli
  • 3 łyżki soku z cytryny
  • 2 jajka
  • 6 łyżek masła
  • 50 ml mleka
  • cukier puder
  • olej do smażenia


Do letniego mleka wkruszamy drożdże i wsypujemy łyżkę cukru. Mieszamy i odstawiamy na kilka minut, aby "ruszyły".  W rondelku roztapiamy masło i odstawiamy, aby lekko przestygło. Do miski wsypujemy mąkę, resztę cukru, szczyptę soli, sok cytrynowy, jajka, roztopione masło oraz wyrośnięte drożdże. mieszamy wszystko i dokładnie wyrabiamy. Jeśli ciasto lepi się do rąk dodajemy trochę mąki, jeśli jest za suche, dolewamy mleka. Formujemy  kulę i odstawiamy w ciepłe miejsce na godzinę.
Stolnicę posypujemy mąką. Ciasto wałkujemy na grubość 5 mm i kroimy na paski 2 na 15 cm. Każdy pasek zawiązujemy w węzełek. Na patelni rozgrzewamy olej i smażymy supełki z obu stron na złoto. Osączamy na ręczniku kuchennym i oprószamy cukrem pudrem. Smacznego!


Przepis znalazłam w lutowym Moim Gotowaniu. Podałam z moimi modyfikacjami.


Jeszcze tylko do północy macie szansę wzięcia udziału w naszym siostrzanym konkursie! Do wygrania książki kucharskie. Szczegóły tutaj!






sobota, 11 lutego 2012

Mamy książki do rozdania!

Jeszcze tylko do jutra do północy macie okazję wziąć udział w naszym siostrzanym konkursie, w którym wygrać można jedną z trzech książek pt. "Ciasta, ciastka i takie tam" Agaty Królak.

Szczegóły tutaj.


Zapraszamy do udziału :)

Waniliowy pudding z kuskusu






Deser ten znalazłam jakiś czas temu na Kids know better i  od tej pory robię go średnio raz na dwa tygodnie dla moich dzieciaków na słodką kolację. Oczywiście przy okazji sama zajadam. Pudding smakuje świetnie, a przy okazji dostarcza sporej porcji kaszy. Jego dodatkowym atutem, przy obecnej aurze jest to, że podajemy go na ciepło. Tak więc zdrowy, rozgrzewający i pyszny. Spróbujcie sami :)










Składniki na 4-5 kokilek:


  •  1,5 szkl. kuskusu
  • 2 szkl. mleka plus kilka łyżek
  • 3 łyżki miodu lub cukru trzcinowego
  • 2 jabłka (w oryginale były gruszki)
  • laska wanilii*
  • wiórki masła
  • płatki migdałowe



Piekarnik rozgrzewamy do 180 st. C. Mleko wlewamy do rondelka i gotujemy razem z miodem/cukrem i ziarenkami wanilii. Kaszę wsypujemy do miski.  Gorącym mlekiem zalewamy kuskus i odstawiamy na kilka minut. Kokilki smarujemy masłem. Jabłka obieramy, kroimy w ćwiartki i usuwamy gniazda nasienne. Układamy je w kokilkach. Napęczniały kuskus układamy na jabłkach, polewamy odrobiną mleka i posypujemy płatkami migdałów. Na wierzchu układamy wiórki masła, które zapobiegną wysuszeniu się kaszy podczas zapiekania w piekarniku. Tak przygotowane desery wkładamy na około 15 minut do piekarnika. Gotowe!


* Jeśli nie macie laski wanilii, zastąpcie ją cukrem waniliowym. 



Tylko do jutra możecie wziąć udział w konkursie! Do wygrania "Ciasta, ciastka i takie tam" :)





piątek, 10 lutego 2012

Książki do wygrania




Wystarczy pod konkursowym postem zamieścić komentarz z przepisem na słodkie danie, bądź wypiek z Waszego dzieciństwa. Macie czas do niedzieli. Zapraszamy do wzięcia udziału w konkursie!




Zupa z ciecierzycy z rozmarynem i cynamonem







Cudownie rozgrzewająca zupa. Idealna na mroźne, śnieżne dni, jakie nastały obecnie u nas. Po powrocie z pracy lub ze spaceru nic tak nie ukoi, jak talerz parującej, sycącej zupy. Bez problemu możecie przygotować ją dzień wcześniej, a następnego dnia, gdy wrócicie do domu, już po pięciu minutach siądziecie do stołu z gotowym obiadem. Wcześniejsze ugotowanie pozwoli też Waszej zupie "przegryźć się", dzięki czemu z pewnością zyska na smaku.








Składniki:
  • puszka ciecierzycy
  • oliwa
  • cebula
  • 3 ząbki czosnku
  • 3 łodygi selera naciowego
  • 1 łyżeczka suszonego rozmarynu ( jeśli macie świeży to świetnie )
  • łyżeczka kurkumy
  • łyżeczka suszonego oregano
  • sól
  • pieprz
  • szczypta cynamonu
  • 1 litr bulionu (u mnie warzywny)*
  • 1/2 l przecieru pomidorowego (pasty pomidorowej - do kupienia w kartonie lub puszce)
  • garść makaronu



Do garnka wlewamy oliwę, podsmażamy na niej cebulę i czosnek oraz seler. Dodajemy zioła i przyprawy, mieszamy. Gdy przyprawy zapachną, dodajemy cieciorkę, wlewamy bulion i przecier pomidorowy. Gotujemy około 10 minut, dorzucamy makaron i gotujemy jeszcze 10 minut. Przyprawiamy do smaku.

Zainspirował mnie przepis z "Moje Gotowanie"  luty 2012. Podałam już z moimi modyfikacjami :)



* Gdy brak mi czasu na obieranie włoszczyzny albo mam zwykłego lenia, korzystam z gotowej mieszanki  warzywnej do zup, składającej się przeważnie z suszonej marchwi, kapusty włoskiej, cebuli, pora, korzenia selera, pietruszki (nać plus korzeń) i korzenia lubczyku. Wystarczą 3 łyżki wsypane do 1 litr wody, 20 minut gotowania i gotowe. Ja dodatkowo dodaję liść laurowy, kilka ziaren pieprzu i ziela angielskiego plus sól i świeżo zmielony pieprz.
Mieszanka ta jest świetnym dodatkiem nie tylko do zup, ale też do sosów i mięs. Stanowi świetną alternatywę dla kostek rosołowych, których w swojej kuchni nie używam wcale.



Przypominam o konkursie! Do wygrania "Ciasta, ciastka i takie tam" :)







czwartek, 9 lutego 2012

Macie apetyt na książkę?





W takim razie zapraszamy do wzięcia udziału w konkursie. Do wygrania 3 egz. książki  "Ciasta, ciastka i takie tam" Agaty Królak!
Szczegóły tutaj.