Jako, że sezon na marchew w pełni, a jadać sezonowo należy się starać, proponuję dziś bardzo słoneczną zupę. Przepis nie całkiem rodzimy, bo pochodzący z Tajlandii, ale zapewniam, że talerz tej zupy nie tylko Was rozgrzeje, ale i poprawi nastój, bo smakuje wyśmienicie!
Inspiracja znaleziona tutaj.
Składniki (na 4 porcje):
- pół kilograma marchewek, obranych i pokrojonych w półplasterki
- 800 ml bulionu warzywnego
- 300 ml mleka kokosowego
- 1 papryczka chili pozbawiona nasion, drobno posiekana (pominęłam ze względu na dzieci)
- łyżeczka świeżo utartego imbiru
- łyżeczka zmielonego kminu rzymskiego
- pół łyżeczki mielonej kolendry
- 1 średniej wielkości cebula, obrana i posiekana w kostkę
- 2-3 ząbki czosnku, drobno posiekane
- sok z połowy limonki
- sok z połowy pomarańczy (pod ręką miałam tylko klementynkę :) )
- sól, pieprz
- natka pietruszki do posypania
- śmietana do przybrania (pominęłam)
Na patelni rozgrzewamy olej. Smażymy cebulę, czosnek, chili i imbir
przez 2-3 minuty. Dodajemy marchewki i smażymy od czasu do czasu
mieszając przez kolejne 5 minut. Pod koniec doprawiamy kolendrą i
kuminem, dokładnie mieszamy. W garnku doprowadzamy do wrzenia
bulion, zmniejszamy ogień i dodajemy zawartość patelni. Wlewamy
mleko kokosowe i dokładnie mieszamy. Gotujemy na wolnym ogniu przez
20-25 minut, aż marchewka będzie miękka. Pod koniec dodajemy sok z
limonki i pomarańczy doprawiamy solą i pieprzem. Zupę miksujemy
dokładnie blenderem, przelewamy do talerzy i ewentualnie ozdabiamy kleksem śmietany i
natką pietruszki.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze anonimowe i złośliwe będą usuwane. Jeśli chcesz coś napisać, proszę podpisz się :)