Z pobytu w Chorwacji dwa lata temu pamiętam wieczorne spacery i zajadanie fig prosto z drzewa. Drzewa figowe rosły tam dosłownie wszędzie. A pyszne, pachnące, dojrzałe figi suszyły się na wystawionych na podwórka starych stołach, dachach szopek...
Postanowiłam wrócić do tych smaków i przygotować figowy deser. Z moim ulubionym mascarpone.
Po upieczeniu deser przypomina w smaku sernik i dosłownie rozpływa się w ustach...
na 4 porcje potrzeba:
- 2 dojrzałe fioletowe figi
- 2 zółtka
- 3 łyzki brązowego cukru
- opakowanie mascarpone
Do miski włozyć zółtka i 2 łyżki cukru i ubić na puszystą pianę. Dodać mascarpone i delikatnie yzką połączyć obie masy. Do foremki wyłożyć masę, na wierzchu ulożyć połówkę figi i wcisnąć ją w krem. Oprószyć cukrem. To samo powtórzyć z resztą porcji. Zapiekać w średnio nagrzanym piekarniku około 10 minut.
Ojej, moje ukochane figi w kolejnej rewelacyjnej odsłonie :-)
OdpowiedzUsuńPycha, rposty deser i tkie wlasnie lubię.Pozdr.
OdpowiedzUsuńbardzo fajny pomysl:) i jaki smakowity:)
OdpowiedzUsuńPorywam jedną kokilkę, dobrze? wszystko tu lubię!
OdpowiedzUsuńdzięki, dzięki!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam wszystkich :)
ekstra pomysł! i jaki pyszny!
OdpowiedzUsuń