Przyszedł Zdzichu i przyniósł pączki
Całuję rączki, całuję rączki!
Moje najstarsze dziecię jest święcie przekonane, że pączki do moich Rodziców w Tłusty Czwartek przynosi właśnie ów tajemniczy Zdzichu. Tak jej wmówił mój Tata.
Dzisiejszy przepis dostałam od pewnej miłej starszej pani. Bardzo go zachwalała, że pyszny i szybki. Zmobilizowałam się więc dziś od rana, zarobiłam ciasto i odstawiłam do wyrośnięcia. Jeśli ktoś zmobilizuje się do wczesnego popołudnia, to jeszcze dzisiaj zasmakuje pysznych, domowych pączków. A w Tłusty Czwartek nie zjeść chociaż jednego, to grzech ;)
Składniki:
- 1/2 kg mąki
- 5 dkg drożdży
- 250 ml mleka
- 3 żółtka
- 1/4 szkl. cukru
- 1/4 szkl. oleju
- 1/4 szkl. rozpuszczonej margaryny
- szypta soli
- powidła śliwkowe
Drożdże, żółtka, olej i cukier utrzeć, po czym dodać margarynę i wymieszać dokładnie. Wsypać mąkę i sól, wlać ciepłe mleko. Wszystkie składniki wyrobić na gładkie ciasto. Odstawić przykryte ściereczką, aby urosło. Gdy podwoi objętość, formować z ciasta wałeczki, jak na kopytka i ciąć na kawałki. Każdy kawałek spłaszczyć dłonią, na środek kłaść trochę powideł, zlepiać i odkładać na posypaną mąką tacę. Po ukończeniu tej pracy, pierwsze pączki już można smażyć. Pycha!
Pycha. A co do Zdzicha to u mnie w przedszkolu Pani zawsze mawiała "Cicho, bo przyjdzie Zdzicho", ale jakoś nigdy nie przyszedł:)
OdpowiedzUsuńha, ha, dobre!
OdpowiedzUsuń