Zainspirował mnie przepis Agnieszki Kręglickiej z Wysokich Obcasów i właściwie miałam go zrobić dokładnie tak, jak był podany, ale będąc w Dużym Mieście zapomniałam nabyć czerwoną pastę curry. Potem okazało się jeszcze, ze zuzyłam już wszystkie liście szpinaku, które zamroziłam. I tym sposobem trzeba było troszkę improwizować :) W ruch poszedł więc moździerz i powstała mieszanka przypraw, która okazała się być trafiona i nadała potrawie fajny smaczek.
Tak więc, w moździerzu utarłam:
- 2 łyzeczki curry
- 1 łyzeczka kolendry
- 1 łyzeczkę kuminu
- 2 łyzeczki słodkiej papryki
- 1 łyzeczkę ostrej papryki
- 1 łyzeczkę startej skórki limetki
- 2 łyzeczki tartego świezego imbiru
Ponadto zuzyłam:
- puszkę mleczka kokosowego
- puszkę ciecierzycy
- pół kalafiora podzielonego na rózyczki
- 1 marchewkę pokrojoną w plastry
- trochę oliwy
- garść świezej kolendry
- 1/2 cebuli pokrojonej w piórka
- 2 ząbki czosnku
Na patelni rozgrzać olej, zeszklić cebulę i czosnek. Następnie dodać marchew i kalafiora i smazyć, az zaczną mięknąć. Wówczas dodać mieszankę przypraw utartych w moździerzu i dobrze wymieszać. Mozna dodać do tego trochę wody. Wlać mleko kokosowe, zagotować. Dorzucić ciecierzycę i ewentualnie uzupełnić przyprawy do smaku. Ja np. trochę dosoliłam to danie. Pogotować przez chwilę, aby sos zgęstniał. Na koniec posypać nacią kolendry. Podawać z ryzem.
no a my mamy czerwoną pastę curry z pewnego sklepu niemieckiego, niestety nabyte w weekend liście szpinaku stały się farszem do wczorajszo-obiadowych naleśników.. w sumie były pyszne, więc nie pozostaje nic innego jak nabyć kolejną porcję liści, niestety w supermarkecie, bo na rynku juz nie mają raczej. Cieciorkę mam zawsze, nawet przy sobie w puszce, mleka kokosowego taki zapas że hohoho... nic to kiedy trzeba się uczyc zawsze najbardziej chce się gotować:)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny przepis, nie zauwazylam go nigdy u A. Kreglickiej!
OdpowiedzUsuń