Święta, Święta i po Świętach... Trochę trwało, zanim pozbyłam się świątecznych słodkości. Choć szczerze mówiąc, mam jeszcze pochowane jakieś puszki z pierniczkami :) Ale dzisiaj nabrałam ochoty na coś zupełnie nieświątecznego, a wręcz letniego, bo z truskawkami. Co prawda mrożonymi, bo o świeze i pachnące czerwcowym słońcem raczej teraz cięzko, nie miej jednak pyszne.
Zainspirował mnie przepis na deser z mascarpone, jaki znalazłam na kilku blogach, min. Bea w Kuchni, 2 Smaki, Misz Masz. Nie wytropiłam, kto był pierwszy.
Białą czekoladę zastąpiłam mleczną i zmniejszyłam porcję do 100g. Tabliczkę pokruszyłam i roztopiłam w kąpieli wodnej. Czekoladę chwilę przestudziłam i wymieszałam z 250 g mascarpone. ok. 15 truskawek mrożonych zmiazdzyłam z dwoma łyzeczkami cukru na mus.
Do szklanek nałozyłam mascarpone z czekoladą i zalałam musem truskawkowym. Wyszło przepysznie! Córeczka po przyjściu z przedszkola zjadła całą porcję, a z jedzeniem deserów bywa u niej róznie. Myślę, ze udało mi się osłodzić jej powrót do przedszkola po tak długiej przerwie świątecznej :)
ej! sis, a ile tego sera użyłaś? ja pewnie to zrobię ale z tofu :)
OdpowiedzUsuń250 g mascarpone, jest w przepisie!
OdpowiedzUsuńok! dziękuję pięknie :) dopiero w czwartek znajdę czas, ale się za niego wezmę :)
OdpowiedzUsuńno, ciekawa jestem, jak Ci to wyjdzie z tofu...
OdpowiedzUsuńJa mam dziś jeszcze jedną porcję dla Małej, jak wróci z przedszkola, bo F. na diecie, a wyszły mi 3 porcje
świetny deser, szybki i łatwy ;)
OdpowiedzUsuńDzięki! Cieszę się, że smakował :)
Usuń