Za oknem złota polska jesień, aż ma się ochotę wyjść na dwór i pójść na spacer do parku, a jeszcze lepiej lasu. Ja niestety dziś musiałam wyjść na zajęcia... tak, tak to już październik. Zajęcia z biochemii na 8 rano nie są najprzyjemniejszą rzeczą pod słońcem. Łatwo w takim czasie złapać doła, bo po leniwych 3 miesiącach znów ma się pełno obowiązków. Najlepsze na taką okazję są muffinki i pyszna herbata, na którą można zaprosić znajomych, których nie widziało się od tak dawna. Niedawno przeglądając mój zeszyt z przepisami znalazłam zapomniany już przepis na muffinki z bananem, a dokładniej na ciasto bananowe znalezione na stronie Group Recipes. Troszkę go zmodyfikowałam z powodu braku składników, ale i tak wyszło pysznie.
- 3 rozgniecione banany
- 1/4 szkl. oleju
- 1/2 szkl. cukru brązowego
- 1 płaska łyżeczka soli
- 1 łyżeczka aromatu waniliowego
- 1,5 szkl. mąki
- 1,5 łyżeczki proszku do pieczenia
- 1/2 szkl. startej gorzkiej czekolady (ja pokroiłam na malutkie kawałki)
- 1/2 szkl. wiórków kokosowych
- ewentualnie 1 płaska łyżka mąki sojowej lub groszkowej
Agata
urocze ;] wyglądają bardzo apetycznie ;]
OdpowiedzUsuńPolecam, jadłam, bo z Agatą mieszkam! są pyszne!
OdpowiedzUsuńMuszę spróbować! Na pewno zasmakują dzieciakom :)
OdpowiedzUsuńbananowych jeszcze nie jadłam, trzeba to nadrobić :)
OdpowiedzUsuń