Żałuję, ze poznaliśmy się dopiero teraz. Uwielbiam kuchnię włoską, ale jakoś nigdy nie zagłębiałam się w przepisy na słodkości wypiekane w Italii. I żałuję. Bo te ciacha tak mi zasmakowały, ze mogłabym się nimi zajadać na okrągło.
Przepis zaczerpnięty od Basi z Trufle i inne nieszczęścia:
składniki:
85 g cukru light muscovado (lub cukru pudru)
1 jajo
140 g mąki pszennej
1/2 łyzeczki proszu do pieczenia
55 g zurawiny (świezej lub suszonej)
55 g migdałów (lub orzeszków piniowych)
Cukier mieszaj z jajkiem do uzyskania jasnej, płynnej masy. Przesiej do niej mąkę z proszkiem do pieczenia, a następnie dodaj migdały i zurawinę. Na papierze do pieczenia uformuj ciasto na kształt bagietki i piecz przez 20-25 minut w piekarniu nagrzanym do 180 st. C. Następnie wyjmij ciasto z piekarnika, odczekaj 3 minuty i pokrój je na plasty grubości ok. 1,5 cm. Ponownie ułóż na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i włóż do piekarnika na kolejne 10 minut. Gotowe!
zjadłabym, oj zjadła. wiesz, ostatnio nie mogę się pochwalić apatytem. Może sobie zrobię. W końcu jajko tak łatwo będzie tu zastąpić.
OdpowiedzUsuńBuziaki:*
zrób koniecznie! są pyszne :)
OdpowiedzUsuńa jak zastąpić to jajko? Od jakiegoś czasu myślę o biscotti, ale wszystkie przepisy, które znalazłam są z jajkiem.
OdpowiedzUsuńO, już któryś raz widzę biscotti i chciałabym zrobić, ale potem zaraz o tym zapominam:) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńPrzepisów, które chce się zrealizować jest zawsze tyle, że brakuje czasu. A poza tym, kto by to wszystko jadł? :)
OdpowiedzUsuńRównież pozdrawiam!
wspaniałe smaki są w tych biscotti
OdpowiedzUsuńbardzo się cieszę, że się udały i Ci smakują :)))
OdpowiedzUsuńPS. świetny blog!
Dzięki! Smakują mi bardzo :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie!