Stoję w supermarkecie i patrzę na stoisko z warzywami i owocami. Wszystko można kupić. Zanika sezonowość, ponieważ o każdej porze roku dostępne świeże pomidory, sałata, szpinak czy rzodkiewki, szparagi i truskawki. Ich jakość... jest straszna. Czasami myślę, że plastikowe modele warzyw i owoców, którymi bawi się moja siostrzenica są bardziej odżywcze i bliżej im do prawdziwych warzyw niż tym supermarketowym. W dodatku transport tych wszystkich warzyw jest tak obciążający dla środowiska... Dlatego nie rzucam się na takie warzywa. Zimą jem więcej strączkowców, zamiast pomidorów dodaję przecier i wszystko polewam oliwą, niech będzie tłusto.
Przepis na tytułową zupę pochodzi z książki "Przemytnicy marchewki, groszku i soczewicy". Moim zdaniem zdecydowanego faworyta wśród wegetariańskich książek kulinarnych. Polecam.
Składniki:
- 1 szklanka zielonej soczewicy
- 1 i 1/2 łyżki suszu warzywnego
- 4 łyżki koncentratu pomidorowego
- 1 łyżka kminu rzymskiego
- 1 łyżeczka oregano
- 4 ziarenka zielonego pieprzu
- 1 łyżka słodkiej papryki
- szczypta chili
- 1/2 łyżeczki asafetidy
- 5 łyżek oliwy z oliwek
- sól do smaku
Soczewicę zalewamy wodą i namaczamy ok. 2 godziny. Następnie gotujemy w podwójnej ilości wody, aż się stanie miękka. Po ugotowaniu dodajemy do niej kolejny litr wody, koncentrat oraz zmielony w blenderze susz z warzyw. Następnie dodajemy uprażone na oliwie przyprawy i sól do smaku. Kolejność prażenia przypraw: kmin rzymski, pieprz, asafetidę. Zdejmujemy je z gazu i dodajemy oregano,chili i słodką paprykę. Zupę z dodanymi przyprawami gotujemy ok.10 min.
Rozlewamy ją do miseczek, posypujemy grzankami i pokrojoną natką pietruszki.
Smacznego!
uwielbiam zupy z dodatkiem soczewicy. pysznie i aromatycznie- w sam raz na chłody;)
OdpowiedzUsuńzupka pychotka, jedna z moich ulubionych :)
OdpowiedzUsuńStrączkowe i kapuściane zimą to jest to :D
pozdrawiam serdecznie!
pomidor i soczewica? ciekawie się zapowiada :)
OdpowiedzUsuńNie mogę się nie zgodzić, że sałata czy rzodkiewka o tej porze roku są zatrważające wręcz w smaku. Niewiele mają wspólnego z tym, do czego przywyka się latem...
OdpowiedzUsuńNatomiast dzisiaj zagiął mnie szczypiorek - sześć marnych piór w cenie prawie trzy złote...
Zupy takie lubię - bo najlepsze po deszczowym dniu, gdy ma się siłę tylko pomachać łyżką ;)
taką zupkę... to ja ze dwie porcje proszę ;]
OdpowiedzUsuńBardzo czesto te zupe robie, co prawda mam nieco inny przepis, ale i tak jest to ulubiona jak On to mawia 'pomidorowka z soczewica' mojego Gucia;)
OdpowiedzUsuń