Nieodłącznie związane z okresem karnawału. Łatwiejsze i szybsze do zrobienia, niż pączki, a równie smaczne. Któż nie skusi się widząc taką wielką górę chrustu!
składniki na 2 patery:
- 50 dkg mąki tortowej
- 2 łyżki cukru pudru
- 3-4 łyżki kwaśnej śmietany (dałam 5 łyżek jogurtu greckiego)
- duża łyżka spirytusu
- 5 żółtek
- łyżka miękkiego, śmietankowego masła
- cukier puder do posypania
- tłuszcz do smażenia ( olej, planta )
Na stolnicę sypiemy przez sito prawie całą mąkę, formujemy dołek, dodajemy cukier puder, śmietanę, spirytus, wyrabiamy lekkie ciasto, dodajemy żółtka i jeszcze przez chwilę wyrabiamy. Gdy ciasto będzie zbyt ścisłe, dodajemy masło - ciasto powinno mieć konsystencję ciasta na kluski. Gdy składniki dokładnie się połączą, kładziemy ciasto na stolnicę i wybijamy wałkiem, aż zrobi się gładkie i lśniące, a po przekrojeniu będą w nim pęcherzyki.
Gotowe ciasto przykrywamy miseczką lub bawełnianym ręczniczkiem by nie wysychało. Od ciałości odkrawamy małe kawałki, wałkujemy najcieniej. Nożem lub radełkiem kroimy zgrabne, najwyżej 3 cm szerokości paski, ich wysokość dopasowujemy do rondla, w którym będą się smażyć chruściki, środek paska przecinamy na długość 2 cm, prxewijamy i formujemy faworki.
Gdy przygotujemy wszystkie, rozgrzewamy tłuszcz, sprawdzamy jego temperaturę plasterkiem surowego ziemniaka - gdy natycmiast wypłynie, lekko zrumieniony, wrzucamy - po kilka faworków. Gdy nabiorą lekko złocistego koloru, odwracamy na drugą stronę. Gotowe wyjmujemy łyżką cedzakową na plik papierowych serwetek. Odsączone z tłuszczu, układamy na paterze i obficie posypujemy cukrem pudrem.
Przepis pochodzi z ksiązki "Kuchnia polska" Ewy Aszkiewicz
Polecam też mój sprawdzony przepis na chruściki, który wykorzystuję od lat, a który zamieściłam na blogu w zeszłym roku.
Chrust, którego zawsze pełno w blogosferze podczas karnawału ;-)
OdpowiedzUsuńJa nie mam do niego cierpliwości, a szkoda - bo jest pyszny.
uwielbiam! pochłonęłabym całą michę :)
OdpowiedzUsuńArven, spróbuj według mojego zeszłorocznego przepisu. Jest szybki i ani się obejrzysz, a będą gotowe :)
OdpowiedzUsuńKaś, ja też pochłaniam w takich ilościach ;)
Pozdrawiam!