Jagody kojarzą mi się z dzieciństwem. Lasy w okolicach domu naszych rodziców są ich pełne, więc co roku brałyśmy kobiałki, każda swój kubeczek w rękę i jechałyśmy z rodzicami do lasu zbierać jagody. Szczerze mówiąc nie przepadałam za tym, bo trwało całe wieki, zanim napełniłam kubeczek i mogłam wsypać jego zawartość do kobiałki. Ale żeby zajadać w domu miseczkę jagód z cukrem, trzeba się było nieco poświęcić...
Teraz, gdy rozjechałyśmy się po świecie, rodzice kupują jagody w skupie i zaprawiają w malutkie słoiczki. Zimą jak znalazł do budyniu, kaszki manny, czy do herbaty przy przeziębieniu.
Czasem tylko, gdy latem jesteśmy w rodzinnym domu, wsiadamy na rowery, żeby pojechać do najbliższego lasu i nazbierać porcję na pierogi. A potem lepimy, lepimy i lepimy i zajadamy z cukrem, roztopionym masłem i śmietaną lub jogurtem.
Dziś proponuję Wam jagodzianki. Bo to pyszny sposób na wykorzystanie jagód lub borówek amerykańskich, jak było w moim przypadku tym razem. Ciastka te doskonale smakują także z innymi owocami sezonowymi np. z malinami.
Są one także świetnym sposobem, aby polepić w kuchni razem z dzieciakami. Przygotowanie takich pierożków nie sprawi im żadnej trudności, a pozwoli urozmaicić popołudnie i da satysfakcję własnego, pysznego na dodatek wypieku. Bon apetit!
Składniki:
- 500 g mąki
- 2 łyżki masła (zastąpiłam 45 ml oleju)
- 6 łyżek cukru (u mnie brązowy)
- 1/2 łyżeczki soli
- 50 g drożdży
- 200 ml mleka (zastąpiłam wodą, można też użyć mleka roślinnego)
- jagody lub inne owoce
- cukier puder do posypania (pominęłam)
Drożdże rozpuścić w letnim mleku. Masło rozpuścić (użyłam oleju). Połączyć wszystkie składniki, dokładnie wymieszać i odstawić do wyrośnięcia. Ciasto rozwałkować na stolnicy posypanej mąką, szklanką wykroić , koła. Nakładać jagody i składać na pół, jak pierogi. Brzegi skleić i piec na złoty kolor w 180 st. C. Ciepłe posypać cukrem pudrem.
Witaj,
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie po wyróżnienie :-))
http://waniliowo.blox.pl/2011/07/Wyroznienie-i-podziekowanie.html