wtorek, 10 stycznia 2012

Perliczka w rozmarynie, pinii i parmezanie





Pierwszy raz udało mi się nabyć w sklepie perliczkę. Na dodatek udało mi się kupić świeżą! Problemem okazało się tylko znalezienie oryginalnego przepisu na przyrządzenie tego ptaka, w sieci nie było tego za wiele. A perliczka zasługuje na uwagę. Mięso ma bardzo delikatne, chude i smaczne. Tyle, że na ogół w naszym kraju jest w sklepach niedostępna.

Ostatecznie zdecydowałam się na przepis na pieczone przepiórki ze styczniowego Zwierciadła i dostosowałam go do rozmiarów ptaszyska, które miałam zamiar upichcić.

Takie danie doskonale nada się na rodzinny czy świąteczny obiad. Z pewnością zaspokoi gusta najwybredniejszych smakoszy!








 Składniki:
  • 1 perliczka ( moja miała około1,3 kg )
  • 3-4 plastry szynki szwarcwaldzkiej, parmeńskiej lub chudego boczku*
  • 200 g suszonych śliwek
  • 2 łyżki orzeszków piniowych
  • 50 g masła
  • 4 łyżeczki rozmarynu
  • 2 łyżki startego parmezanu
  • trochę oleju
  • sól
  • pieprz


Perliczkę natrzeć z każdej strony solą i pieprzem ( także w środku ). Ja zrobiłam to rano i wrzuciłam ją na 2 godziny do lodówki. Po wyjęciu z lodówki, nafaszerować śliwkami. Na dno naczynia nalać trochę oleju i umieścić w nim perliczkę (piersi do góry). Całość obłożyć plastrami szynki i wiórkami masła, posypać rozmarynem, piniolami i parmezanem. Piec około 80-90 minut w piekarniku rozgrzanym do 180 st. C.W trakcie pieczenia można podlać oliwą lub powstałym sosem, uchroni to dodatkowo mięso przed wysuszeniem.







4 komentarze:

  1. Pyszny widok!
    Ja też korzystałam z tego przepisu,ale parmezan położyłam przy końcu pieczenia.
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo lubie perliczke, fajnie, ze mozna (nawet jesli tylko okazyjnie) i u nas ja kupic. W trakcie pieczenia dobrze jest ja tez tluszczem z brytfanki polewac.
    Pozdrawiam serdecznie w Nowym Roku!

    OdpowiedzUsuń
  3. Amber,
    parmezanowi zupełnie nie zaszkodziło, że się tak długo zapiekał, więc następnym razem możesz sypać przed pieczeniem. Ja jak gmeram w rozgrzanym piekarniku zawsze się poparzę :(

    Grażyna,
    polecam ten przepis! Jest rewelacyjny!

    Miss Coco,
    szkoda, że niestety tylko okazyjnie, ale zawsze jest jakiś krok naprzód ;) Jeszcze jakiś czas temu nie do pomyślenia, prawda?
    Ja podlewałam ją oliwą w trakcie. Zapomniałam dopisać... Zaraz poprawię :)
    Również pozdrawiam i wszystkiego dobrego w tym Nowym Roku!

    OdpowiedzUsuń

Komentarze anonimowe i złośliwe będą usuwane. Jeśli chcesz coś napisać, proszę podpisz się :)