Słońce, które od wczoraj gości na niebie, sprawiło, że mam wreszcie więcej energii. Ruszyłam więc do działania. Przygotowałam pyszny obiad i upiekłam ciasto, o którym już niebawem na blogu, bo wyszło zachwycające! Co powiecie na połączenie daktyli i herbaty earl-grey?
A ów pyszny obiad to pesto z makaronem. Klasyczne. Z bazylią, parmezanem i orzeszkami piniowymi, które mój mąż przywiózł jesienią z Włoch. Zalegały więc kilka miesięcy w szafce, czekając na odpowiedni moment. Jeśli macie problem z kupieniem orzeszków z pinii, możecie je śmiało zastąpić np. orzechami włoskimi, pestkami słonecznika lub dyni.
Przygotowanie pesto zajmie Wam tylko chwilę, o ile dysponujecie blenderem. Ucieranie składników w moździerzu (moje pierwsze pesto kilka lat temu przygotowywałam właśnie w ten sposób) wymaga siły i czasu nieco więcej.
Pesto jest świetnym dodatkiem nie tylko do makaronu, ale też do zup, mięsa czy ryb. We Włoszech często podawane jest z pieczywem jako przystawka.
Można je przechowywać w zamkniętym słoiku w lodówce około tygodnia lub zamrozić w małych porcjach. Wówczas okres przechowywania wydłuża się do pół roku ( warto na pojemniku umieścić datę umieszczenia dania w zamrażalniku! ).
Składniki:
- 2/3 szkl. świeżych liści bazylii
- 6 ząbków czosnku
- 6 łyżek startego parmezanu
- 1 niepełna szkl. oliwy
- 1/3 szkl. orzeszków piniowych
Listki bazylii opłucz i osusz. Czosnek obierz. Ser, olej, orzeszki piniowe, bazylię i czosnek rozetrzyj blenderem na jednolitą masę. Gotowe!
Przepis pochodzi z książki "Kulinarna Toskania. Gotujmy razem" Wydawnictwa Olesiuk
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze anonimowe i złośliwe będą usuwane. Jeśli chcesz coś napisać, proszę podpisz się :)