Dziś przepis na ciasto naszego dzieciństwa. Wielu z nas zajadało się nim w wieku kilku lat, bo było namiastką trudno dostępnej czekolady :)
Nie wydaje Wam się, że to jego długotrwałe mieszanie ma coś z magii? Spróbujcie zamieszać dziś wieczorem i przenieście się w krainę własnego dzieciństwa...
składniki:
- 3/4 kostki margaryny (dałam masło)
- 1 i 1/3 szkl. cukru
- 1 cukier waniliowy
- 3 łyżki kakao
- 3 łyżki oliwy z oliwek
- 1/3 szkl. wody
- 5 jajek
- 2 szkl. mąki
- 1 łyżka stołowa proszku do pieczenia
- 5 gruszek raczej twardych, zielonych (dałam 1 duże jabłko)
- olejek rumowy
Do garnka wrzucić masło, cukier, cukier waniliowy, kakao, oliwę i wodę. Gotować na małym ogniu, cały czas mieszając, aż do rozpuszczenia składników. Nie gotować! Zestawić z ognia i studzić, mieszając. Gdy masa będzie letnia, dodać żółtka, mąkę, proszek do pieczenia i wymieszać. Białka ubić na pianę i delikatnie dodać do masy. Na koniec dodać gruszki (lub jabłka) i wymieszać. Przełożyć na blachę wysmarowaną masłem i wysypaną bułką tartą. Piec około 45 minut w 180 st. C.
Polewa:
- 1/3 kostki margaryny ( u mnie masło )
- 4 łyżki cukru
- 1 łyżka kakao
- 1 łyżka wody
Składniki przełożyć do garnka. Podgrzewać, mieszając. Gdy składniki się połączą, polać wystygnięte ciasto.
Przepis z "Ciasta, ciastka i takie tam" Agaty Królak, którą to książkę możecie wygrać w naszym siostrzanym konkursie.
robię taki sam, podobny,generalnie mega czekoladowy...po mamie...a polewę do murzynka wykorzystuje do ponad połowy ciast i lodów:))pozdrawiam Basia
OdpowiedzUsuńTak, ta polewa jest chyba najlepsza z całego ciasta :)
OdpowiedzUsuńbardzo lubię murzynka...ma coś w sobie , tylko moja wersja ta naj naj jest z orzechami;)
OdpowiedzUsuńMMMMMMMMMM! Z orzechami brzmi pysznie :)
OdpowiedzUsuń