Pasta z makreli to u nas klasyk. Kto z nas jej nie jadł chociaż raz. Jest ktoś taki?
Dziś proponuję Wam jednak, żebyśmy od tej klasycznej konwencji odeszli nieco. Wzbogaćmy tę pastę o nowe smaki, a przy okazji dodajmy jej zdrowia. Morele, orzechy, zioła. Tak niewiele trzeba, a nasza kanapka zyskuje całkiem nowy wymiar :) Spróbujcie!
składniki:
- 1 wędzona makrela
- łyżka suszonej mięty ( w oryginale był pęczek świeżej )
- pęczek szczypiorku
- 4 łyżki jogurtu greckiego ( w oryginale gęsta śmietana 12% )
- mała garść suszonych moreli
- mała garść orzechów włoskich
- 2 łyżki oliwy
- sól
- pieprz
Mięso makreli oddzielić od skóry i ości. Połączyć z miętą i szczypiorkiem oraz jogurtem. Dodać pokrojone na kawałeczki morele i posiekane orzechy. Doprawić do smaku solą i pieprzem. Wymieszać. Świetna z ciemnym pieczywem!
Przepis z grudniowej Kuchni
Przy okazji przypominam o konkursie, w którym nagrodą są książki Agaty Królak " Ciasta, ciastka i takie tam".
mam cały pojemnik suszonej mięty i chętnie trochę wykorzystam do zrobienia takiej pasty :)
OdpowiedzUsuńPolecam! Jest ciekawsza od tradycyjnej :)
OdpowiedzUsuńOj jak to dobrze , że do mnie trafiłaś - a co za tym ja trafiłam tu . Dzieki za pomysł z pastą . Czemu ja wcześniej na to nie wpadłam ? Mieta sobie rosnie w doniczce , orzechy są . Już sie ciesze na zapas .
OdpowiedzUsuńBardzo lubię pasty rybne. Fajnie, że mi o tym przypomniałaś:)
OdpowiedzUsuńBuniu, miło mi :) Zapraszamy częściej na naszą siostrzaną stronę!
OdpowiedzUsuńAciri, nie ma za co :)
Pozdrawiam Was obie!