Kilka dni w zeszłym tygodniu spędziłam z dzieciakami u naszych rodziców i pamiętając o durszlakowym festiwalu żydowskim, przeryłam wszystkie ksiązki kucharskie, w których mogłabym znaleźć przepisy nadające się do opublikowania. W ten sposób trafiłam na te bułeczki pomarańczowe. Na zdjęciu prezentowały się pięknie, więc postanowiłam nabyć pomarańcza i jak najszybciej wypróbować tę recepturę. Dziś się wreszcie udało :) . Wyszły przepyszne, maślano-pomarańczowe...
składniki:
2 jajka
1/2 szkl. świezo wyciśniętego soku z pomarańczy
4 łyzki stopionego masła
125 g miękkiego masła
1,5 szkl. mąki
1/2 szkl. cukru
2 łyzeczki proszku do pieczenia
1/2 łyzeczki soli
12 łyzeczek miodu
12 plasterków pomarańczy
Ubij jajka, a gdy będą puszyste, dodaj sok pomarańczowy oraz pokrojone na kawałki miękkie masło. Ubijaj dalej, az masa będzie gładka, a następnie wymieszaj z przesianą mąką, cukrem, proszkiem do pieczenia i solą. Dołki formy do muffinków posmaruj stopionym masłem, wlej po łyzeczce miodu i ułóz po plasterku pomarańczy. Napełnij ciastem, piecz 30 minut w temp. 180 st. C. Delikatnie wyjmij bułeczki z foremek, podawaj plastekiem pomarańczy do góry.
poniedziałek, 12 października 2009
Pomarańczowe babeczki
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
wyglądają super... teraz tylko przerobie ja na vegan version i stane się królową muffinków :) hehe
OdpowiedzUsuńkrólową muffinków to Ty juz chyba jesteś ;)
OdpowiedzUsuńJakie piekne wysokie wyszly, prawie szkoda obracac pomarancza do gory :)
OdpowiedzUsuńto fakt, był z tym nawet pewien problem ;) , ale pomarańczą do góry prezentują się orginalnie
OdpowiedzUsuń