W sobotę i niedzielę mamy dla siebie więcej czasu. Nie spieszymy się do przedszkola z Małą ani do pracy i możemy spokojnie celebrować nasze posiłki przy stole. Nie wiem jak Wy, ale ja uwielbiam świeze bułki z dzemem lub miodem. I właśnie je upiekłam na sobotnie śniadanko. Są naprawdę smaczne, zarówno na mleku, jak i na wodzie ( wypróbowałam obie wersje ). A po śnadanku lewniwa prasówka na kanapie, przy kawie oczywiście. A potem spacer do lasu z dzieciakami :) Kocham takie weekendy...
Przepis na te bułeczki znalazłam u Ani z Mojej małej kuchni, a pierwotnie pochodzi on z Pracowni Wypieków Liski.
składniki:
210 ml wody lub mleka, 20 g świezych drozdzy, 1 łyzeczka soli, 1 łyzeczka cukru, 10 g miękkiego masła, 350 g mąki pszennej, do posmarowania: 1 zółtko wymieszane z łyzką wody, do posypania: sezam, mak, sól, ziarna słonecznika, płatki owsiane
Mąkę, sól i masło utrzeć ręką. Wmałej miseczce rozkruszyć drozdze, wsypać do nich cukier i wlać 4 łyzki mleka/wody. Dokłądnie wymieszać i wlać do mąki. Powoli wlewać pozostałe mleko. Wyrobić rękoma lub mikerem. Ciasto wychodzi dość luźne, ale nie nalezy dosypywać więcej mąki. Miskę przykryć folią spozywczą i odłożyć do wyrośnięcia na 1,5-2 h, aby podwoiło objętość. Nastawić piekarnik na 230 st. C. Ręce posmarować olejem lub oliwą i formować z ciasta bułeczki ( wychodzi ok. 9 ). Ułożyć je na blasze wyłożonej papierem do pieczenia w odstępach 5-centymetrowych i pozostawić do wyrośnięcia na 1/2 h. Bułki wysmarować żółtkiem wymieszanym z wodą, posypać makiem/sezamem/płatkami/ solą lub czym kto woli i piec 5 minut w temp. 230 st. C, następnie zmniejszyć temp. do 200 st. i piec jeszcze 5-10 minut. Bułki studzić na kratce.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
Komentarze anonimowe i złośliwe będą usuwane. Jeśli chcesz coś napisać, proszę podpisz się :)