Przepis pochodzi od mej siostry z Hello Morning.
I znowu tak wyszło, ze umieszczam jakieś słodkości, chociaz kolezanka narzekała mi dzisiaj, ze za mało konkretów na tym naszym blogu... Postaram się poprawić :) Wynika to z faktu, ze konkrety znikają z talerza jeszcze ciepłe i często nie ma czasu, zeby je sfotografować.
składniki:
100 g mąki pszennej
20 g mąki razowej
30 g kakao
1/2 łyzeczki proszku do pieczenia
140 g gorzkiej czekolady
pół garści ziaren kawy o aromacie pomarańczowym
110 g margaryny
120 g cukru pudru
1/2 łyzeczki soli
Wymieszać mąki, kakao i proszek do pieczenia. Połowę czekolady roztopić w kąpieli wodnej, resztę posiekać na kawałki. Kawę rozdrobnić tłuczkiem i wymieszać z rozdrobnioną czekoladą. Margarynę utrzeć, by była puszysta. Dodać do niej cukier puder i sól i dalej ucierać. Do powstałej masy dodać lekko przestudzoną czekoladę. Wymieszać. Dodać mieszankę mąk, kakao i proszku i wyrobić ciasto. Zbić ciasto w kulę i włozyć do lodówki na co najmniej 20 minut. Z ciasta formować kulki, które następnie nalezy spłaszczyć, by powstało okrągłe ciasteczko. Wychodzi około 24 sztuk ciastek. Ułożyć na blasze wyłozonej papierem do pieczenia i piec około 15 minut w 180 st. C.
Wczoraj jadłam podobne ciasteczka w kawiarni. Są takie w środku ciągnące?
OdpowiedzUsuńDziś mnie nabrało na czekoladę, zrobiłam sobie brownies:)
lubimy te ciasteczka. bardzo. pachną mocno kawą i są mooocno czekoladowe.
OdpowiedzUsuńpołączenie pomarańczy z czekoladą - mniam !
OdpowiedzUsuńale smacznie wygląda !
Zapraszam do mojego konkursu nr 2
http://smakuje.blox.pl/2010/05/Herbaty-Szlachetny-Smak-i-KONKURS.html
ooo! widzę, że wypróbowałaś! Co do konkretów, to może w wakację się trochę zmobilizuję i powrzucam na naszego bloga trochę obiadowych propozycji dla wege smakoszów:)
OdpowiedzUsuńale coś w tym jest, że słodycze są jakieś bardziej przyjazne blogom i bardziej chce się wrzucać.
Nie, te ciasteczka nie są w środku ciągnące. Twoje musiały mieć chyba dodatek orzechów jeszcze.
OdpowiedzUsuńCiasteczka te są faktycznie bardzo przyszne i znakomicie nadają się na deser, gdy ciśnienie spada :)
Maddy, wiem, że masz teraz inne sprawy na głowie :)