Mimo, że słodki wypiek z burakami nie jest dla mnie żadnym novum, bo jadłam już kilka razy, nie tylko w swoim wykonaniu, to jednak niezmiennie mnie intryguje. No bo jak to? Taki zwyczajny burak, nasz polski dodatek do obiadu ma być składnikiem ciasta? Ale skoro marchewka daje radę i ciasto z nią zachwyciło niejedno podniebienia, to może czas pójść dalej... Spróbujecie!
Na niewielką babkę:
- 1 szklanka mąki pszennej
- 1/2 szklanki razowej mąki pszennej pełnoziarnistej
- 2/3 szklanki oleju słonecznikowego
- 1/2 szklanki cukru brązowego
- 50 g ciemnej czekolady, 70%
- 250 g buraków, startych na drobnej tarce*
- 3 jajka
- 2 łyżeczki proszku do pieczenia
- 5 łyżek dobrego kakao w proszku
- szczypta soli
- ewentualnie 2 łyżki wiórków kokosowych do wysypania blachy
* Ja starłam na grubych oczkach i wyczuwalne kawałki buraków nie były dla dzieciaków zbyt kuszące :)
Piekarnik nagrzewamy do 180 stopni, formę na babkę natłuszczamy i wysypujemy wiórkami kokosowymi.
Olej
rozgrzewamy w rondelku, dodajemy czekoladę i cukier, mieszamy aż do
rozpuszczenia, odstawiamy. Dodajemy starte buraki, mieszamy dokładnie.
Osobno lekko ubijamy jajka, dodajemy do pozostałych mokrych składników,
mieszamy do połączenia.
Osobno
mieszamy suche składniki; mąki, proszek do pieczenia i kakao oraz sól.
Wlewamy mokrą masę, mieszamy do połączenia na w miarę gładkie ciasto,
przekładamy do formy.
Pieczemy ok. 25 minut, może być lekko ciągnące w środku. Przepis znalazłam u Zieleniny. Lekko go zmodyfikowałam.
Brzmi baaaaardzo intrygująco!!!! Burak, czekolada razem w cieście?! Rewelacja!!! Ależ ciekawi mnie ten smak, muszę upiec i spróbować! :)
OdpowiedzUsuńViola spróbuj koniecznie! Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuń