
Dawno mnie tu nie było. A właściwie żadnej z Nas Czterech :) Zmobilizowałam się więc, tym bardziej, że przepis wart umieszczenia.
Zawsze byłam wielbicielką pizzy na cieniutkim spodzie i prośby mego męża bym kiedyś zrobiła ten przysmak na spodzie grubym ignorowałam ;)
Do czasu, gdy pierwszy raz zrobiłam foccaccię i odkryłam, ze dobrze zrobione ciasto na grubym spodzie moze być pyszne.
Od tego czasu powstało juz kilka "grubych" odmian pizzy, co pozwoliło mi wypracować swój własny przepis, który powstaje właściwie "na oko", ale postaram się go tu mniej więcej opisać :) Nietypowość ciasta, oprócz grubości, polega także na tym, że dodaję do środka przyprawy, właśnie na wzór foccaccii.
A więc:
500 g mąki pszennej
ok. 30 g świezych drozdzy
pół łyzeczki cukru
łyzeczka soli
łyzeczka słodkiej papryki
łyzeczka granulowanego czosnku
łyżka świezego lub suszonego tymianku (lub innych ulubionych ziół)
50 ml oliwy
ok. 200 ml ciepłej wody z mlekiem (w proporcjach 3:1)
A na dodatki:
rucola, mozzarella, zółty ser, szynka, plastry pomidora spazonego i obranego ze skórki, oliwki z anchois
Drozdze wkruszyć do miski, zasypać cukrem i zalać 50 ml wody z mlekiem. Wymieszać, przykryć ściereczką i odstawić w ciepłe miejsce, zeby drozdze "ruszyły". Dodać resztę składników i dokładnie wyrobić rękoma wysmarowanymi oliwą. W razie potrzeby dodać nieco mąki lub wody, aby uzyskać dobrą konsystencję ciasta. Przełozyć do formy ( u mnie silikonowa foremka do tarty ), przykryć ściereczką i odstawić do wyrośnięcia. Piekarnik rozgrzać do 220 st. C. Składniki nakładać na pizzę tuż przed włożeniem do nagrzanego piekarnika, tak by ciasto nie nasiąknęło sokami z dodatków. Piec około 15 minut. Gotowe!